10 lat AZS Winter Cup

Na pewno bardzo długo – być może nigdy – nie pogodzimy się z szokującą wiado- mością, która sparaliżowała nas w Sylwestra 2009 roku. Trzech wspaniałych, mło- dych ludzi nagle odeszło na zawsze. Przyjaciele, jakże bolesne było nasze rozstanie. Kochaliście góry, szczególnie polskie Tatry – a one okazały się dla Was okrutne. Jak mamy złagodzić ból, który w nas pozostał? Byliśmy tam, dotknęliśmy miejsca tragedii, która nam Was zabrała kilka miesięcy temu. Zapaliliśmy znicz tam, gdzie w jednej chwili tak nieprawdopodobnie nie- oczekiwana lawina przerwała Wasze życie. Zwykły spacer w słoneczny dzień, okoli- ca Buli pod Rysami, gdzieś między zwyczajnym buziakiem danym najbliższym na „do zobaczenia” a obiadem, na który nie wróciliście, pomiędzy radosnym życiem a śmiercią. Obecność w miejscu tragedii uświadomiła nam dopiero teraz, że to się stało naprawdę i że już nigdy się nie spotkamy. Tak wiele mieliśmy jeszcze razem przeżyć i tak wiele sobie przekazać. Podchodziliście do białych sportów z dystansem i ostrożnością, z zachowaniem roz- wagi i bezpieczeństwa. Zdobywaliście laury na stokach w zdrowej, uczciwej i kole- żeńskiej rywalizacji. Walczyliście, by być pierwszymi na mecie... Tę jedną osiągnęliście za szybko. Bardzo nam Was brak. Żegnajcie Przyjaciele. 30 grudnia 2009 roku podczas górskiej wędrówki odeszli na zawsze trzej narciarze: Grzegorz Axentowicz „Dziadzia” Stefan Gliński „Złoty chłopak” Jan Rzeczkowski „Johny”

RkJQdWJsaXNoZXIy NDU4MTI=